Każdy z nas ma swoją misję do spełnienia. Bóg ma dla naszego życia cudowny plan - plan miłości. Głęboko wierzę, że rzeczywiście pisze On scenariusz naszego życia literami miłości, niezależnie od tego, co nas spotyka. On wie najlepiej.
Dla Maryi miał szczególny plan - urodzić Syna Bożego w naszym ludzkim świecie, stać się Bożą Rodzicielką. To piękne i niezwykle wielkie zadanie. Dla Maryi oznaczało ono po prostu bycie blisko Boga i słuchanie Jego głosu: zwiastowanie, Betlejem, ucieczka do Egiptu, potem Nazaret, a w końcu tęsknota i Krzyż. Jej codzienność była przeniknięta obecnością Boga i dotknięta ludzką biedą - dlatego Maryja jest najpiękniejszym Tabernakulum.
Także nasza ludzka codzienność jest Tabernakulum Boga, Betlejem XXI wieku, w którym razem z Maryją i Józefem rodzi się Bóg - w moim małym, kruchym życiu. Dlatego tak bardzo potrzebuję Maryi, Bożej Rodzicielki, aby to Ona uczyła mnie rodzić Boga na nowo w codzienności współczesnego świata.
O. René Voillaume, który w 1933 r. w El Abiodh na Saharze założył pierwszą wspólnotę Małych Braci - braterskich wspólnot Małych Braci od Ewangelii - napisał kiedyś do swoich braci:
„Nauczcie się żyć Jezusem w codziennym życiu. Powtarzam: żyć Jezusem. I zapamiętajcie sobie to, co mówiłem wam o modlitwie, gdyż tylko pod tym warunkiem wasze ‘stracone życie’ będzie naprawdę stracone - z miłości do Jezusa i w ścisłej z Nim łączności. W przeciwnym razie będzie zmarnowane”.