„Spotkanie jest najważniejsze” – pod takim hasłem odbywały się Dni w Diecezji Opolskiej w czasie ŚDM Kraków 2016. Myślę, że to hasło bardzo dobrze opisuje tegoroczną pielgrzymkę katechetów, nauczycieli i sympatyków do Skandynawii. Niewątpliwie to spotkanie stało w centrum wyjazdu. Po pierwsze codzienne spotkania z Panem – na modlitwie, w Słowie Bożym i to, które stanowiło główny element każdego dnia – wspólna Eucharystia. Po drugie spotkanie z drugim człowiekiem – wszelkie rozmowy, dzielenie się radością i wspólne podziwianie piękna.
Tym spotkaniom sprzyjało miejsce, a więc wspaniała Skandynawia. Było coś dla każdego. Z jednej strony gratka dla tych, którzy uwielbiają zwiedzanie miast. W programie pojawiły się aż dwie stolice – duńska Kopenhaga i norweskie Oslo. Zachwyciły one swoim pięknem, wspaniałymi zabytkami i spokojem w nich panującym. Oczywiście to nie jedyne miasta, bowiem na trasie znalazł się jeszcze Goteborg w Szwecji oraz norweskie miasta Bergen i Stvanger. Z drugiej strony osoby lubiące podróżować statkiem miały okazje do radości podczas rejsów. Wiele razy w czasie tegorocznej pielgrzymki korzystaliśmy z promów. Z ich pomocą przekroczyliśmy Morze Północne, ale i pływaliśmy po wspaniałych fiordach. No właśnie – fiordy, czyli to, z czym Norwegię kojarzy się najbardziej, były jedną z głównych atrakcji. Widzieliśmy je z wielu perspektyw – ze statku, z autokaru, z okalających wzgórz, z brzegu. Każda z nich ukazywała ich wspaniałość i piękno. Widoki te i obcowanie z naturą to kolejny element pielgrzymki. Prócz podziwiania fiordów mieliśmy okazję na spacery po przepięknych, prawie że dziewiczych zakątkach tego kraju. Był trekking do jeziora lodowcowego, wspinaczka na Preikestolen, a co odważniejsi spróbowali nawet kąpieli w tutejszych wodach. Była też okazja do zobaczenia wspaniałych wodospadów. To obcowanie z przyrodą niewątpliwie na długo zostanie w pamięci każdego, kto wybrał się na tegoroczną pielgrzymkę.
Choć Skandynawia raczej nie kojarzy nam się z licznymi pielgrzymkami, jak chociażby Włochy, czy Francja, to jednak uważam, że jest do tego miejscem idealnym. Może brak tutaj wielkich sanktuariów z licznymi sklepami i pamiątkami (które często psują ducha miejsc świętych), ale jest za to żywy Kościół. Co dzień sprawowaliśmy Eucharystię w kościołach, przy których działają wspólnoty katolickie. Co ważne, są one żywe i ewangelizują mimo, że stanowią mniejszość w protestanckiej Skandynawii. Jest też piękno stworzenia, które Bóg uczynił dobrym. Podziwiając te cuda przed człowiekiem wierzącym otwiera się myśl, jak wspaniały musi być Ten, który to uczynił…
Za całość pielgrzymki należą się słowa wdzięczności. W imieniu grupy po pierwsze należy podziękować Piotrowi, który czuwał nad całością. Dalej naszej wspaniałej pani pilot – Aleksandrze, która wspaniale opowiadała nam o odwiedzanych miejscach i dzieliła się swą pasją. Nie możemy zapomnieć też w podziękowaniach o naszych kierowcach, którzy bezpiecznie prowadzili nas wielokroć krętymi ścieżkami. Dziękujemy Biuru Podróży Tempo za organizację. Wreszcie dziękujemy kapłanom, którzy nam towarzyszyli i sprawowali nad nami opiekę duszpasterską – ks. Wiesławowi, ks. Ireneuszowi i ks. Maciejowi, który pełnił rolę duszpasterza tegorocznej pielgrzymki w zastępstwie ks. bpa Andrzeja. I choć biskupa nie było fizycznie z nami, to jednak każdego dnia czuliśmy to, że jest z nami obecny duchowo, na co my odpowiadaliśmy również naszą pamięcią w modlitwie. Na koniec, jednak nie mniej ważne podziękowania, należą się każdemu z 50 uczestników. To właśnie każdy z nas tworzył atmosferę tej pielgrzymki…
Spotkanie jest najważniejsze – spotkanie z Bogiem i drugim człowiekiem… I choć czasowo dobiegło ono końca, t jego owoce pozostaną w nas na bardzo długo. Nie będą to tylko same zdjęcia, filmy, czy też obrazy w pamięci. Za tym wszystkim kryje się bowiem wspaniała historia wspólnego czasu pielgrzymowania, wspólnej modlitwy i wspólnego dzielenia się sobą.
Na skale zasiadłem
Wielkiej, wyrosłej
Ponad fiordu jasnego tonią.
Siedzę i myślę,
O każdym spotkaniu,
O radości i trudzie.
Siedzę i myślę,
Zawieszon jakby
Pomiędzy niebem i ziemią,
Pomiędzy błękitem ich obu.
Siedzę i myślę, że Bóg to sprawił,
W pięknie przyrody chce, by Go znaleźć.
Siedzę i myślę, czy kiedyś tu wrócę,
Siedzę i myślę, że chyba muszę,
By znów odkryć piękno fiordów krainy.
Siedzę i myślę na skale tej wielkiej,
O ludziach, których spotkałem na drodze.
I wdzięczność w sercu się rodzi
Za każde dobro, uśmiech, słowo.
Siedzę i myślę, że takie jest życie,
Że coś się zaczyna i skończyć też musi;
I choć chiało by się zostać na dłużej,
Trzeba iść dalej , bo takie jest życie,
niekończąca się podróż...
Stoję i myślę na skale wielkiej,
Ponad fiordami zawieszonej cicho
I ruszam dalej, bo tóż za rogiem
Czeka na mnie kolejne piękno.
Kamil Tomasz Żyłka